Język pisany i mówiony nieustannie ewoluuje. Nic więc dziwnego, że jeden naród może korzystać ze słów, dla których nie ma odpowiedników w drugim języku. To przecież całkowicie normalne, iż mogą istnieć słowa dla przedmiotów, instytucji i wydarzeń społecznych, politycznych i kulturowych lub abstrakcyjnych pojęć, które nie występują w kulturze drugiego języka.

Spójrzmy na kilka przykładów z języka polskiego na przestrzeni wieków. We współczesnej polszczyźnie obecne są zupełnie obce słowa dla określonych typów domów (tipi, wigwam, igloo, bungalow). Z obcych języków zaczerpnęliśmy słowa dla niektórych instytucji kulturalnych (np. opera, balet). Także na polu polityki możemy pochwalić się ciekawymi zapożyczeniami (np. pierestrojka, głasnost, apartheid). Gdy zaś odwiedzimy specjalistyczne portale o kasynach online na pieniądze w Internecie, na przykład Onlinekasynopl, ujrzymy, że na porządku dziennym jest w nich mowa o betach i slotach. To normalne. Często zdarza się bowiem, że jedna kultura zapożycza z języka innej kultury słowa lub zwroty dla dokładnego opisu innowacji technologicznych, społecznych lub kulturowych.

Czym więc są zapożyczenia?

Na pierwszy rzut oka termin „zapożyczenie” może wydawać się niezbyt dobrze oddający istotę rzeczy. W tym bowiem wypadku pożyczanie odbywa się bez zgody lub nawet świadomości pożyczkodawcy, a pożyczkobiorca nie ma obowiązku zwrotu pożyczki. Jak pisze Einar Haugen w swoim artykule zatytułowanym „Analiza zapożyczeń językowych”: „Równie dobrze można by ów proces nazwać kradzieżą, gdyby nie to, że właściciel nie jest pozbawiony niczego i nie odczuwa żadnej potrzeby odzyskania swoich dóbr”.

Antropologowie mówią więc o „dyfuzji” w związku z podobnym procesem rozprzestrzeniania się niejęzykowych elementów kultury. Równie dobrze możemy więc mówić o dyfuzji językowej, choć sugerowałoby to raczej rozprzestrzenianie się samego języka niż elementów z niego pochodzących. Prawdziwą zaletą terminu „zapożyczenia” jest fakt, że po prostu używamy go na co dzień. Haugen nazywa zapożyczeniem próbę odtworzenia w swoim własnym języku pewnych wzorców z innego języka.

Skąd się biorą zapożyczenia?

Zapożyczenia są konsekwencją kontaktu kulturowego między dwiema społecznościami. Proces ów może przebiegać w obu kierunkach między dwoma kontaktującymi się językami, ale często występuje asymetria, czyli więcej słów przechodzi z jednej strony na drugą. W tym przypadku społeczność języka źródłowego ma pewną przewagę w postaci władzy, prestiżu i/lub bogactwa, które sprawiają, że przedmioty i idee kojarzone z daną kulturą są pożądane i użyteczne dla społeczności korzystającej z języka zapożyczającego.

Na przykład plemiona germańskie w pierwszych kilku wiekach naszej ery zaadoptowały wiele słów zapożyczonych z łaciny, ponieważ zaadoptowały nowe produkty poprzez handel z Rzymianami. Proces ten zachodził tylko w jednym kierunku: niewiele słów germańskich weszło na stałe do łaciny.

Sam proces zapożyczania jest skomplikowany i obejmuje wiele przypadków użycia (tj. przypadków użycia nowego słowa). Generalnie rzecz biorąc, niektórzy użytkownicy języka zapożyczonego znają również język źródłowy przynajmniej na tyle, aby wykorzystać w swojej własnej mowie odpowiednie słowa.

Przyjmują je, gdy mówią w języku zapożyczonym. Jeśli są dwujęzyczni i opanowali język źródłowy, co często ma miejsce, mogą wymawiać słowa tak samo lub podobnie, jak wymawia się je w języku źródłowym. Na przykład użytkownicy języka polskiego przejęli słowo „garaż” z języka francuskiego, początkowo z wymową bliższą wymowie francuskiej niż ta, która jest obecnie zazwyczaj spotykana. Przypuszczalnie pierwsi użytkownicy, którzy używali tego słowa w języku polskim, znali przynajmniej trochę francuskiego i słyszeli to słowo w oryginale, czyli w użyciu przez francuskich użytkowników języka.

Zanim przejdziemy dalej, spójrzmy na historię zapożyczeń z różnych kultur w języku polskim.

okres okoliczności wpływy obszar życia przykładowe zapożyczenia
X – XII w. Chrześcijaństwo na ziemiach polskich łacina liturgia, szkolnictwo bierzmowanie, chrzest, żak, kościół, krzyż, msza, ołtarz, opat, pacierz, papież, przeor, klasztor
XIII w. Osadnictwo na prawie niemieckim język niemiecki nazwy urzędów miejskich; nazwy rzemieślnicze burmistrz, sołtys, browar, wójt, gmina, rada, blacha, plac, ratusz, żołnierz, rynek, fara, szyba, spichlerz, bednarz, płatnerz, rymarz, ślusarz, warsztat, pończocha
XI – XIV w. zacieśnienie relacji z Czechami język czeski różne anioł, harce, bogurodzica, hańba, hardy, hojny, hrabia, obywatel, proboszcz, cerkiew
XVI renesans kultury antycznej łacina nauczanie dokument, testament, suma, atrament, wizytacja, aprobata, arkusz, bibuła, linia, testament, formuła
XVI w. Panowanie Bony Sforzy język włoski jedzenie, sztuka i rzemiosło, muzyka, teatr szpada, fraszka, karczoch, pawęż, kapusta, willa, altana, bas, balet, sopran, tenor, szparagi, kalafior, kalarepa, sałata, kredyt, tort
XVII w. Rządy króla Stefana Batorego język węgierski odzież, wojskowość hajduk, edukacja, pachołek, hejnał, rokosz, traktat, szereg, korupcja, kontusz, elekcja, kita
XV-XVII w. Unia Polsko-Litewska język ruski, ukraiński różne kniaź, czupryna, hałas, czereda, czereśnia, harmider, czeremcha, manowce, hoży, hultaj, znachor, hreczka, wertepy, odzież
XVII w. Podboje militarne i traktaty z obcymi mocarstwami wpływy tatarskie militaria, sztuka wojenna czambuł, buńczuk, kaftan, orda, nahajka, kurhan, całun, jasyr, tapczan, bohater, wataha, bachmat, torba, bułany, gniady, bazar, kary, rumak
XVII w. Francuskie królowe na polskim tronie: Maria Ludwika, Marysieńka Sobieska język francuski język elity dworskiej, język teatru, kultury afisz, parlament, ambaras, paszport, awans, awangarda, perfumy, bagatela, balkon, gorset, batalion, buduar, peruka, fotel, fryzjer, gabinet, frak, konsekwencja, fryzura, magazyn, perfumy, salon, spryt, suterena, szosa, restauracja, toaleta, wazon
XIX w. Rozwój wielkich miast, industrializacja język angielski sport, żegluga, komunikacja telefon, boks, szyper, mecz, sport, sprinter, slalom, skuter, skwer, telegraf
XX w. Okres PRL język rosyjski polityka, życie codzienne gieroj, robotny, dacza, okutany, aparatczyk, socrealizm
XX w. Gwałtowny rozwój technologiczny język angielski rozwój nauki, nowe technologie, instytucje i stanowiska dżinsy, mikser, komputer, smartfon, interfejs, laser, menedżer, relaks, lifting, toster, chipsy

Przenikanie słów z języka do języka

Ci, którzy po raz pierwszy używają nowego słowa, mogą początkowo używać go tylko z tymi użytkownikami języka źródłowego, którzy znają to słowo. Jednak w pewnym momencie zaczynają używać go również z tymi, którym to słowo nie było wcześniej znane. Dla tych ostatnich osób nowe słowo może brzmieć „obco”. Na tym etapie większość osób nie zna jeszcze danego słowa. Jeśli je więc słyszą, uważają – całkiem słusznie zresztą – że pochodzi ono z innego języka. Istnieje wiele obcych słów i zwrotów używanych w języku polskim, takich jak bon vivant (francuski), mutatis mutandis (łacina) czy Schadenfreude (niemiecki).

Jednak z czasem więcej użytkowników zapoznaje się z nowym obcym słowem. Liczba jego użytkowników może wzrosnąć do tego stopnia, że nawet osoby, które nie znają języka źródłowego, zaczynają je rozumieć i być może nawet go używają. Nowe słowo staje się więc „skonwencjonalizowane”. W tym momencie dopiero nazywamy je zapożyczeniem. Warto wiedzieć, że nie wszystkie obce słowa stają się zapożyczeniami i zaczynają podlegać zasadom nowej ortografii. Jeśli bowiem wyjdą z użycia, zanim się na dobre upowszechnią, najprawdopodobniej znikną na dobre z danego języka.

Wspomniana konwencjonalizacja jest procesem stopniowym, w którym słowo stopniowo przenika do coraz większej wspólnoty. Wciąż dużą rolę odgrywa tutaj czas.

  • W trakcie zwiększania rozpoznawalności wraz z konwencjonalizacją nowo zapożyczone słowo stopniowo przyjmuje brzmienie i inne cechy naszego rodzimego języka.
  • Z czasem ludzie w społeczności zapożyczającej przestają postrzegać to słowo jako pożyczone.
  • Im dłużej zapożyczone słowo jest obecne w naszym języku i im częściej jest używane, tym bardziej przypomina rodzime słowa danego języka.

Zapożyczone słowa na przykładzie slangu hazardowego

Użytkownicy kasyn online i osoby korzystające z zakładów sportowych w Internecie stanowią subkulturę, która bardzo chętnie korzysta z zagranicznych słów do opisu swojego hobby. Dzieje się tak z wielu powodów. Słownictwo dotyczące automatów i innych gier hazardowych dostępne jest bowiem często wyłącznie w języku angielskim. Wynika to z prostego faktu, iż operatorzy z lenistwa lub braku środków nie decydują się na tłumaczenie swoich stron internetowych.

Wbrew pozorom dość dużej niszy, prawie 25% dorosłych Polaków przynajmniej raz w życiu grało w jakąś formę hazardu, a 4% twierdzi, że robi to regularnie i korzysta z bonusów depozytowych dostępnych u niektórych operatorów. Pełną listę bonusów bez depozytu znajdziesz na kasynopl.net.

Wśród miłośników gier mnóstwo słów opisujących czynności związane z uprawianiem tego hobby w prostej linii zostało zapożyczonych z angielskiego, na przykład:

  • spin – obrót bębnami
  • bonus – dodatkowe pieniądze na grę otrzymane od kasyna
  • bet – zakład
  • wager – warunek obrotu stawiany graczom przez operatora przy prezencie
  • slot – automat jednoręki bandyta
  • flop – sytuacja na stole pokerowym
  • chips – żetony wykorzystywane przy grze na pieniądze

Te i inne terminy, choć często posiadają wygodne i znane odpowiedniki w języku polskim, ustąpiły jednak słowom obcojęzycznym.

Polszczyzna, jak już widzieliśmy, ma za sobą wiele okresów, w których do naszej mowy trafiało dużo słów z innych języków. Okresy te zbiegają się w czasie z nasilonymi kontaktami kulturowymi między Polakami a obcokrajowcami. Fale zapożyczeń w okresach szczególnie silnych kontaktów kulturowych nie są w Polsce ostro rozgraniczone i mogą się na siebie nakładać, co staraliśmy się pokazać w powyższej tabeli.

Częścią historii kultury użytkowników języka polskiego jest ciągła adaptacja słów pochodzących z języków wszystkich kultur, z którymi się kontaktowaliśmy. Niewiele było w naszej historii okresów, w których zapożyczenia stały się niemodne, choć wielokrotnie próbowano temu położyć kres. Pod tym względem Polska nie jest wyjątkiem na mapie Europy. Czy powinniśmy więc ubolewać nad tym, że ów proces postępuje i że nie mamy na niego większego wpływu? Cóż, osądzą to zapewne nasi potomni.